wow-the-burning-crusade

Dziennik pokładowy byłego gracza World of Warcraft – Dzień 582

Wychowałam się na World of Warcraft – 14 lat w grze od super nowości do przeciętniaka. Z dodatku na dodatek coraz większa ekscytacja… a na końcu upadek. Kiepskie dodatki przygotowywane „na szybko”, a następnie apogeum odgrzewanego kotleta, czyli WoW: Classic.

W każdym razie, w trakcie BfA odeszłam i od tamtej pory raz na ruski rok sprawdzam, jak trzyma się WoW. Nie byłam zaskoczona, kiedy okazało się, że do odgrzewanego kotleta nr2 dodali sklepik z mountem, który będzie miał 100% speeda nawet na 40 levelu. Teraz najlepsza część… Akcja z klonowaniem postaci za ponad 130zł? Genialne, Blizzard 🙂 Gracze nie są zadowoleni i nie dziwię się, bo wiem, jak wyglądało levelowanie na classicu. No i na koniec – zapowiedź TBC na 1 czerwca. W czym problem? Ludzie spekulują, że nowy patch 9.1 do Shadowlands wyjdzie w środku lub pod koniec lata. Jeśli tak będzie – gracze, którzy uciekną na TBC, mają mało czasu na „delektowanie się” dodatkiem.

Ciężko się na to patrzy. Pamiętam jak już przy BfA, ludzie mówili, że WoW umarł. Moim zdaniem, zaczął wtedy umierać i teraz patrzymy na jego końcówkę. Krytykuje, bo obcowałam z tą grą przez wiele lat i uczestniczyłam w życiu społeczności WoWa, a tam słaby poziom kontentu przekładał się na duże niezadowolenie graczy, zresztą wystarczy spojrzeć na każdy materiał o WoWie z tego tygodnia. Trudno znaleźć naprawdę pozytywny komentarz na temat obecnych newsów z World of Warcaft.

Czy gry nie powinny być robione od graczy dla graczy? A nie od księgowych dla graczy? Co dalej Blizzardzie/Activision?

wow-the-burning-crusade
Dziennik pokładowy byłego gracza World of Warcraft

UDOSTĘPNIJ:

Facebook
Twitter
Pinterest
Powiązane posty

Najnowsze posty